Młody Amerykanin (Luna) gubi się w Paryżu. Postanawia zarobić na życie jako sobowtór Michaela Jacksona. Przez przypadek spotyka na swojej drodze Mari lyn Monroe (Morton). Ta zabiera go do swojego domu gdzie mieszka jej mąż Charlie Chaplin (Lavant), córka Shirley Temple, a sąsiadami są: papież, angielska królowa, James Dean i Madonna.
Film zapowiadał się bardzo ciekawie, niestety - mimo wypieszczonych zdjęć, paru ciekawych pomysłów i Samanty Morton zrobionej na Marylin obejrzenie go w całości wymaga sporego wysiłku.
Jest to dwugodzinna ilustracja (jakże odkrywczej) tezy, że nie warto udawać kogoś kim się nie jest. Można sobie nacieszyć oko...
Film (właściwie oprócz pewnych form eksperymentalnych) i literatura (wyłączyłbym tutaj
lirykę) zdają się być takimi formami sztuki, które z góry są skazane, aby odbierać je
całościowo. Tzn. aby rozemocjonować się konkretną sceną potrzebujemy wrzucić ją w
kontekst całej fabuły, przywiązujemy się do bohaterów,a...
Scena w tej minucie to majstersztyk , ktory wywolal u mnie (wzruszenie?).
Kto zna Korina ten wie , ze ta scena to sarkazm . I to takie smutne , przy tej calej powadze sytuacji i gadce o ''wierze tak pieknej ze mozemy latac'' ten caly sarkazm , ktory na koncu filmu zostawia gorycz rozczarowania , ze jednak ten cudowny...
Film opowiada o nieustannym poszukiwaniu własnej tożsamości, samotności, bólu wyobcowania, bycia na zawsze niezrozumiałym dla innych, z jednoczesną nadzieją oraz slepą niemozliwą wrecz wiarą że sie wszystko odmieni. Opowiadanie o pieknie i dobru świata z punktu widzenia wyrzutków spolecznych, dziwolągów i brzydali. Pan...
więcej