Muzyka, zdjęcia, wszystko zostało perfekcyjnie zrealizowane. Oglądając, mamy wrażenie, jakby
film opowiadał o losach jakiegoś wybitnego muzyka czy innego artysty, podczas gdy główną
postacią dokumentu jest kucharz, do tego prosty i skromny człowiek. Film o rzeczy tak banalnej
(przepraszam, jeżeli to kogoś uraziło :) ) jak przyrządzanie sushi, może naprawdę wchłonąć
widza poprzez zaprezentowanie tematu w sposób iście artystyczny. Świadczą o tym chociażby
genialne ujęcia, na przykład prostych czynności, jak krojenie ryby czy ustawianie posiłku na
talerzu - naprawdę wygląda to pięknie.
Do tego jest pewnego rodzaju nauką: poprzez samodyscyplinę, zaparcie i pracę, możemy
dojść do sukcesu, i nigdy nie jest za późno na zmiany. Film o niezwykle inteligentnym i
utalentowanym człowieku, którego historia naprawdę może motywować.
Polecam.
Z tą banalnością się nie zgodzę, zaprzeczałoby to temu, co napisałaś o sztuce wykonywanej przez Jiro. ;) pierwsze gorsze sushi każdy może zrobić, ale zrobienie dobrego, smacznego sushi jest wyzwaniem i tak jak w filmie pokazano, długim procesem (Jiro został mistrzem po 25 latach nauki!), zatem zdecydowanie nie jest to banalna sprawa. :D