"Król Skorpion" nie udał się jako film mający nawiązać do "Mumii", ale jeśli zapomnieć o jego poprzedniczkach to trzeba powiedzieć, że oglądamy dobre kino rozrywkowe. Mam pretensje do scenarzysty, że nie umieścił tutaj więcej stworzeń podobnych do tych, jakie miały załatwić głowy Mathayusa i koniokrada, ale poza tym uważamy, że "Król Skorpion" był całkiem w porządku. Podobało mi się szczególnie poczucie humoru jako jedyny element nie ustępujący "Mumii". Nie zgadzam się z krytykami twierdzącymi, że Johnson, powinien zająć się wyłącznie wrestlingiem, bo do tej roli pasował bardzo dobrze. Fajnie wyszła też malutka Summer Altice.