Rozśmieszyła mnie scena, gdy szamanka ucieka z pałacu wraz z Mathayusem i w pewnym momencie "wychynują" z wody. Szamanka orientuje się, że jest goła i się zasłania, jakby okropnie jej wstyd było. A chwilę wcześniej paradowała bardziej rozebrana niż ubrana. Pokazowa hipokryzja:)
Sam film to nędza, ale można się bawić w obstawianie schematów i kolejnych wydarzeń - choc to szybko się nudzi, bo sprawdzalnosc jest 100%:)