Film pokazujące życie gwiazdora ,ale mam wrażenie że wszystkie jego ciemne zachowania i porażki życiowe zostały pominięte zmiękczone albo ubarwione. Z filmu płynie morał ,że "Krzysztof Krawczyk wielkim artystą był" i nie ma z tym nawet minimalnej dyskusji, no ale wiadomo jak by było inaczej to nie było by zgody na zrobienie takiego filmy przez głównego bohatera autor nie otrzymał by wielu materiałów no i najważniejsze target tego filmu wymaga jednak takiego rodzaju dokumentu i tworzenia nieskazitelnych żywych legend. w końcu w last dance też tak było :p
Jedynie co mi w tym historii o Krzysztofie Krawczyku zabrakło to wątku relacji z jego synem, dość znamienne jest, że on sam nie pojawia się w dokumencie o ojcu. Natomiast na plus oceniam wypowiedzi żony, które ujawnią, że miał słabość do kobiet oraz to, że w Niemczech nie był w stanie wyżyć wyłącznie z muzyki i łapał się różnych fuch. Wiec
summa summarum , oceniam również na plus na mocną siódemkę.
Dobrze, że o Bogu nie zapomniał pogadać. Do momentu jego nawrócenia oglądało się nawet przyzwoicie. Ale jak wyjechał z tekstem, że trzeba być kretynem aby nie wierzyć to odpadłam. No i ten ołtarzyk. Creepy
Dokładnie, zbyt łagodny materiał, szczególnie wątek amerykański, zbyt mało o problemach z narkotykami i alkoholem.
dokladnie , tytul dokumentu to'' cale moje zycie'' ,ale jest praktycznie o zyciu estradowym. Ciekawiej byloby jakby troche zycia prywatnego wiecej sie pojawilo
Właśnie chciałem zapytać, czy było coś o waleniu w nosa kilograma koksu po którym puszczały mu zwieracze, czy alkoholowych libacjach kończonymi ostrymi orgiami. Z tego co czytałem, chłop lubił się ostro bawić w młodości. Jeśli nie ma nic z tego, to do dupy takie coś. Nikt laurek nie potrzebuje...
Pan przez całe życie swiety jest?
Ważne żeby się umieć przyznać do błędów i zmienić swoje życie i ta historia dokładnie to pokazuje. A gdyby film mial wszystko pokazać to na 2h by się nie skończyłoa i po co, skoro to był mało fragment jeśli ciekawego życia. I tym ile dobrego zrobił to już Pan nie czytał?
Proszę zrobić film o sobie i ująć wszystkie wątki, ciekawe czy taki słodki będzie.
Zanim kogoś Pani skrytykuje, oceni proszę przyjrzeć się sobie.
Pan Krawczyk bardzowniele dobrego później zrobił, zmienił się i o tym trzeba mówić i pamiętać, a nie wypominać młodość, jakiś wycinek który nic nie wnosi. Bardzo dobrze zrobiony film i w wielkim skrócie, bo niestety czasu by było za dużo.
PZdr.
A Pan przez całe życie swiety jest?
Ważne żeby się umieć przyznać do błędów i zmienić swoje życie, ta dokumentalna historia dokładnie to pokazuje. A gdyby film mial wszystko pokazać, to na 2h by się nie skończyło. A i po co, skoro to był mały fragment jego ciekawego życia. I o tym ile dobrego zrobił to już Pan nie czytał?
Proszę zrobić film o sobie i ująć wszystkie wątki, ciekawe czy taki słodki będzie.
Zanim kogoś Pan skrytykuje, oceni proszę przyjrzeć się sobie.
Pan Krawczyk bardzo wiele dobrego później zrobił, zmienił się i o tym trzeba mówić i pamiętać, a nie wypominać młodość, jakiś wycinek który nic nie wnosi. Bardzo dobrze zrobiony film i w wielkim skrócie, kilku wątków brakowało, ale dobrych glownie,bo niestety czasu by było za dużo.
PZdr.
Ależ ja nie krytykuję Krawczyka - toć to super gość był i znakomity artysta. Po prostu mam alergię na bezpieczne laurki vide niedawne barachło o życiu Freddiego Mercury'ego. A imprezy artystów to najciekawsze fragmenty ich życia, wręcz kopalnia świetnych scen i anegdot. Ja tego nie krytykuję - to jest prawdziwe życie :)
BTW, życie Krzycha zasługuje prędzej na porządny serial, choć zważywszy na to, co TVP zrobiło niedawno z Osiecką, może lepiej nie :)
Też tak mam co do laurek. Jedyne filmy biograficzne, które mi się spodobały to: "Born to Be Blue" (trębacz Baker) i "The End of the Tour" (pisarz Wallace).
raczej nikt by sie tym nie chwalil hahaha powiedzial ze cpal i sie dobrze bawil, to chyba wystarczy ;)
Faktycznie wyszła taka laurka z tego, ale generalnie mi film się podobał. Obejrzałam go pierwszy raz po jego śmierci i trochę smutno mi było, bo ceniłam muzykę Krzyśka. Niech spoczywa w pokoju.