Początek zapowiadał się obiecująco, ale druga połowa mocno mnie rozczarowała. Arogancka, nijaka, nieprzystająca do pierwszej połowy i zmieniająca wyobrażenia na temat obrazu Małego Księcia. To takie nieudolne pisanie nowej opowieści, tanio bazującej na fenomenie oryginału. Jakby każdą połowę robił kto inny.... Co gorsze, będąc w kinie z samą dzieciarnią, były bardziej zainteresowanie ta gównianą drugą połową.... Film zdecydowanie z na wyrost nadanym tytule! Plus za oryginalne rysunki i próbowanie przemycenia ładnej opowieści o miłości.
Ani on dobry ani zły, ale to nie Mały Książę.