Nie wierzę, co tu się stało. Widzę, że tłumacze chcieli dodać trochę "humorku".
Bez przesady, bywały dużo gorsze tłumaczenia.... Mogli przecież pójść po najmniejsze linii oporu, dać tytuł "Brakujące ogniwo" i po sprawie.
Ale wtedy pewnie ludzie by się czepiali, że za mało wyszukany tytuł albo, że za trudny dla dzieci...
Nie, tłumacze chcieli, żeby tytuł był bardziej przystępny dla dzieci. W przypadku tego filmu bardzo dobrze wybrali.
Zgadzam się. To produkcja typowo dla dzieci, więc tytuł jest jak najbardziej ok. To "Brakujące ogniwo" kojarzy mi się raczej z filmem dokumentalnym, lub sci-fi.
Zgadzam się. Jak to dobrze ktoś napisał, gdyby polscy "tłumacze" dorwali się do Jokera to by zmienili tytuł na "Jajcarz".
Nie zapominajmy, że za polską wersję tytułu zwykle odpowiada dystrybutor (dział marketingu), a nie autor przekładu.
Rozwalił mnie ten "Jajcarz":)
Ale patrząc, co się dzieje z tymi polskimi tytułami, które czasem nie mają nic wspólnego z oryginalnym, myślę, że tytuły mogłyby być nawet bardziej wyszukane, skoro np. "Terminator" znany był jako "Elektroniczny Morderca":)
Tym bardziej, że ustanawiają je osoby, które nie widziały nawet produkcji, jak np. w przypadku serialu "The Haunting of Hill House - Nawiedzony dom na wzgórzu", gdzie nie było żadnego wzgórza, byli jednak państwo Hill;)
Nie zdziwiłoby mnie, gdyby polski tytuł filmu "Joker" brzmiał "Karty w grze", czy "As w rękawie";)
Z bardziej oczywistych, moje propozycje to "Klaun", "Wesołek", "Pan Śmieszek", "Szałaput", "Fircyk", "Goguś" i "Piękniś";)
Hmmm...
"Dowcipniś" -> "Dusza towarzystwa" -> "Towarzysz" -> "Stalin"
"Dowcipniś" -> "Dusza towarzystwa" -> "Duch" -> "Zjawa 2"
Wszystko to prawda, ale jakoś strasznie bym się terminatora nie czepiał, w Polsce to słowo oznacza praktykanta, osobę na terminie u szewca czy młynarza. Oczywiście okazało się, że Terminator się przyjął, ale nie musiał przecież. Poza tym w tamtych latach raczej unikano pozostawiania tytułów oryginalnych.