Ciężko zachować obiektywizm kiedy jest się fanem twórczości NWA jak i całęgo gatunku. Film oglądało mi się rewelacyjnie, odwzorowanie postaci dla mnie rewelacyjne ( z wyjątkiem Suge'a który podobno został trochę pokrzywdzony przez film). Co do fabuły trudno żeby czymś zaskoczyła skoro zna się historię grupy. Mimo że zanim film jeszcze wszedł na ekrany było wiadomo jak musi się skończyć to i tak łezka się zakręciła. Gorąco polecam.
"Cruisin down the street in my six-fo" :)