Witam.
Ten film widziałem kilka razy w swoim życiu. Wystawiłem mu ocenę 9/10, gdyż:
- wciągnęła mnie ta historia
- jako fan sci-fi spodobał mi się pomysł opowiedzenia historii o ataku kosmitów z perspektywy rodziny na wsi
- kilka razy zakręciła mi się łezka w oku;)
- wystąpili lubiani przeze mnie aktorzy
- muzyka mi nie nie przeszkadza, a wręcz wprowadza dobrą atmosferę
- w filmie można zauważyć inne znaki:
a) te dla głównego bohatera, tj że nic nie dzieje się bez powodu (astma, umiejętności młodszego brata, rozstawiana woda przez córkę, zachowany numer telefonu do księdza przez nieszczęsnego kierowcę)
b) nie jestem osobą wierzącą, ale spodobał mi się sam pomysł uczynienia z kobiecych postaci swego rodzaju "prorokiń", tj
- matka miała przedśmiertną wizję jak młodszy brat księdza mocno uderza kijem, ale być może widziała przyszłość, gdy musi walczyć z kosmitą
- córka powiedziała bratu, że nie chce, by umierał, a w dalszej części filmu (gdy ma atak astmy) mówi, że już to widziała
c) kiedyś w jakiejś recenzji widziałem wypunktowane odniesienia w filmie do jakiejś książki, ale nie mogę jej teraz odnaleźć w sieci
Osobiście uważam, że na negatywną ocenę filmu (stan na 5 maja 2013 roku to 6,2/10 o.O) składają się głównie oceny osób, które nastawiły się na film pełen efektów specjalnych w stylu Dnia Niepodległości. Szkoda, bo przez to ktoś kto zobaczy ocenę może się zniechęcić do obejrzenia filmu.
Nie nazwałbym się jakimś ogromnym znawcą sci-fi, kosmitów, ogólnie zjawiska ufo itd (mimo, że w czasach gimnazjum/liceum interesowałem się mocno tymi tematami), ale jestem gotów stwierdzić, że na słabą ocenę filmu składa się jeszcze jedna bardzo ważna rzecz, mianowicie: brak uważnego oglądania...
Poważnie, odświeżyłem sobie dzisiaj ten film i wszedłem tutaj, by poczytać komentarze, a tutaj pełno bezpodstawnych zarzutów. Trzeba było uważnie oglądać;) Wczuć się. Zwracać uwagę na każdy szczegół, informację, znak.
Odpowiem poniżej na kilka pytań/zarzutów, które pojawiły się w komentarzach.
1. Czemu kosmici odlecieli?
Odp. Po obudzeniu się rodzinki w piwnicy włączono radio, a w nim ktoś powiedział, że odlecieli, ponieważ: przybyli na Ziemię nie po to, by ją podbić, lecz po to, by polować. Dodano, że używali gazu w małych ilościach i przez to bardzo dużo ludzi zginęło. Pojawiła się też wzmianka, że ludzie sobie zaczęli radzić dzięki jakiemuś odkryciu (tj, że woda ich niszczy).
2. Czemu pod koniec w domu został tylko jeden kosmita?
Odp. Jest wzmianka w filmie, że kosmici nie zabrali rannych. Można jeszcze to interpretować, że ten konkretny kosmita chciał się zemścić księdzu za stratę kilku palców.
3. Jak kosmita wydostał się ze spiżarni?
Odp. Kosmici to nie idioci. Dał się złapać i nie wiedział jak wyjść, ale w końcu doszedł do tego jak skonstruowane są drzwi (wskazuje na to fakt, że jak ksiądz trzyma drzwi w piwnicy to kosmita z drugiej strony rusza klamką). Osobiście przyjmuję stan rzeczy, że kosmici nie są wszystkowiedzący. Dla nas konstrukcja drzwi jest oczywista, ale bez przesady: czy będąc na statku obcych wiedzielibyśmy jak otworzyć ich drzwi, jeśli np. robiłoby się to poprzez przyłożenie ręki do nich i nakreślenie na nich okręgu? Nie, pewnie każdy by walił w drzwi, ewentualnie szukał klamki. To są różnice kulturowe, w tym przypadku międzyplanetarne. Ktoś może powiedzieć, że przecież wcześniej kosmici byli na zwiadach, więc powinni już znać mechanizm drzwi. Otóż, właśnie ten kosmita był na pierwszym zwiadzie. I jak widać, w końcu rozpracował jak to działa. Odrzucam teorię o rozbiciu szyby w oknie, gdyż gdyby były tam okna to ksiądz by zajrzał przez nie zamiast używać noża. A jak dał się złapać obcy skoro drzwi od spiżarni były zamknięte? Widocznie były otworzone, a kierowca poszedł do spiżarni, zobaczył w środku kosmitę i szybko zamknął drzwi, by je zatarasować.
4. Kosmici rozwalili wszystkie deski na oknach ale drzwi od piwnicy nie.
Odp. Jak odkrył ksiądz - robili tylko hałas, by dostać się inną drogą. Syn zauważył, że w książce napisano, iż zawsze szukają drogi do celu. Czemu nie weszli tam za wszelką cenę? Widać, że po zabarykadowaniu kominka ustały głosy pukania. Widocznie już odeszli. Pamiętajmy, że na świecie działo się w tym czasie bardzo wiele. Pewnie musieli się wycofać i pomóc innym lub całkiem się wynosić, gdyż ludzie zaczęli sobie z nimi radzić. Po co mięli za wszelką cenę się dobijać do piwnicy?
5. Kosmita na końcu jest wolny i nic nie umie robić ale wcześniej wskakiwał na 4 metrowy
dach i biegał szybciej niż Mel Gibson.
Odp. Nie wiadomo czy faktycznie się tak sprawnie poruszał, bo było bardzo ciemno. W pomieszczeniu zachowuje się ostrożnie, bo:
- ma zakładnika
- na przeciwko niego stoi dwóch dorosłych ludzi, a nie ma pewności czego się po nich spodziewać
- nie wie co to kij bejsbolowy, więc porusza się ostrożnie, bo nie wie co to za broń
- ma świadomość, że inni kosmici już odlecieli, więc woli walczyć niż uciekać
6. Kosmici są inteligentni bo tak powiedzieli w filmie ale pokazują się w mieście i planują
atak rękoma na ludzi nie wiedząc że człowiek posiada broń białą i palną.
Odp. W filmie powiedziano też coś innego. Mianowicie, syn wyczytał w książce i opowiedział o tym reszcie, że jeśli kosmici zaatakowaliby Ziemię to nie używaliby zaawansowanej technologii, a zamiast tego walczyliby wręcz. Spowodowane byłoby to obawą przed tym, że pogodzeni z porażką ludzie użyliby bomb atomowych/jądrowych, a tym samym ucierpiałaby na tym planeta. Jeśli kosmitom zależy na przejęciu planety w nienaruszonym stanie to muszą zadbać też o to, by ludzie nie użyli swojej najcięższej broni;)
Co do pojawiania się w mieście to był to zwiad. Łącznie w filmie dowiedzieliśmy się o jednym nagraniu obcego. Jedna wpadka kosmitów w skali zwiadów na całym świecie to nie tragedia. Pamiętajmy też o tym, że były to ich pierwsze zwiady jakie wykonywali na tej planecie, więc nie wiedzieli do końca czego się spodziewać.
7. Dlaczego kosmici pchali się na planetę, na której pełno zabójczej dla nich wody? I dlaczego się przed tym nie zabezpieczyli w jakiś sposób?
Odp. Na Ziemi jest wiele innych cennych surowców. Widocznie gra była dla nich warta świeczki. O szkodliwości wody raczej wiedzieli, gdyż nie robili znaków w pobliżu wody. Co więcej, lądowali najdalej kilometr od znaków, czyli w miejscach oddalonych od wody. Czyli widać tutaj element planowania ataku. Dlaczego się nie zabezpieczyli jakimiś skafandrami? W filmie pokazane jest, że jedną z ich umiejętności jest zmiana koloru skóry. W ubraniu nie mogliby z niej korzystać.
Reasumując, na największe zarzuty można znaleźć odpowiedzieć. Nie trzeba jej nawet wymyślać, gdyż jest podana w filmie, a zarzuty pojawiają się, gdy ktoś niezbyt uważnie ogląda film. Ponadto, musimy pamiętać, że historia opowiedziana jest z perspektywy rodziny na wsi. Informacje o tym co się dzieje czerpiemy od nich plus mamy jeszcze wyrwane zdania z telewizji/radia oraz teorie z książki kupionej w księgarni przez syna księdza. Nie wiemy co tak na prawdę działo się na świecie, jakie plany mięli obcy, jak radzili sobie ludzie i co w ogóle się wydarzyło. Dlaczego? Bo inwazja obcych to jedynie tło dla filmu. Najważniejsza jest przemiana księdza ze zrezygnowanego z życia człowieka w osobę, która dzięki otworzeniu oczu na znaki wokół siebie znów odnalazła sens życia. Sprawia to, że film jest w pewnym stopniu religijny, ale osobiście mi to nie przeszkadza. W końcu nigdzie nie jest pokazane, że syn został uratowany dzięki sile wyższej, a w samym filmie pojawiły się ważne słowa, że każdy ma prawo do tego, by uważać znaki wokół nas za przypadek lub za cud.
My też mamy prawo oglądać ten film tak jakby nic w życiu księdza nie stało się przez przypadek lub tak jakby wszystko było szczęśliwym zbiegiem okoliczności. Od nas zależy jaki będziemy mięli stosunek do znaków. Nie tylko w tym filmie, ale i w naszym życiu. Nikt nam niczego siłą nie narzuca.
I to jest piękne.
9/10
Bardzo lubię ten film za klimat i fabułę, ale drażni mnie kilka rzeczy w nim, po pierwsze...
fakt iż w przypadku inwazji i spotkanie z czymś nieznanym i w ogóle tak niebezpiecznym, Ojciec zamiast zdecydować co zrobić, (ja osobiście wolałbym być w miejscu w którym jest dużo ludzi, dajmy na to w mieście w jakiejś większej piwnicy.) a tutaj dzieci decydują co mają zrobić w takiej sytuacji... O_o
Witam:)
Osobiście w przypadku inwazji obcych wolałbym znaleźć się jak najdalej od miejsc, gdzie przebywa bardzo dużo osób (miasta), gdyż bałbym się, że to będą główne cele dla agresorów. Wolałbym przeczekać, gdzieś na wsi u rodziny lub w leśniczówce czy innym odludnym miejscu.
Co do zachowania ojca w filmie to myślę, że nie brał pod uwagę miasta z tego samego powodu co ja powyżej. Natomiast co do decyzji o zostaniu w domu to:
- głosował za tym także brat ojca, a nie same dzieci
- ojciec mógł odpuścić swój głos na wyjazd nad jezioro ze względu na to, że dzieci niedawno straciły matkę i czuły się bezpieczniej w miejscu, które im się z nią kojarzyło, czyli w domu
- w gruncie rzeczy, ojciec nie miał pewności, że nad jeziorem będą bezpieczniejsi
Pozdrawiam:)
Wiesz, ja nie mówię, że ukryć się w zatłoczonym miejscu gdzieś na powierzchni, tylko jakaś piwnica i większa ilość osób, bo 1) psychika jest inna, 2) większa możliwość zdobycia zapasów, no bo serio, skąd on mógł wiedzieć ile będzie trwała inwazja? a on jeszcze robi "ostatni posiłek" xDD inwazja trwa miesiąc, a oni?... umierają z głodu? :P
Ogólnie ludzie w znakach byli głupi.. Po co atakowac tych kosmitów? Lepiej dac im skarpetki to sobie pójdą.
Al zawsze ma racje :)
Wiecej ludzi to wieksza mozliwosc trafienia na idiote, panikarza itp oraz wiecej gab do wyzywienia.
Ile czasu potrzeba na spladrowanie sklepow w miescie?
W domu na wsi zazwyczaj nie chodzi sie na zakupy co dziennie, wiec sa zapasy.
1. Ale i tak to że odlecieli nie ma najmenijszego sensu.. Tzn. ma jesli mieli by przyjechac i znowu polowac ale po co niby uciekac zamiast wybic wszystkich ludiz.. Zreszta skoro wiedzieli że dany zwiazek chemiczny jest dla nich silnie toksyczny to powinni załozyc kombinezony jakies..
2. Tak zaawansowana cywilizacja z cała pewnościa poradziła by sobie w jeden dzien z obiecietymi palcami... Po co zostawiac rannych i mscic sie za takie bzdury? To nielogiczne
3. Tutaj faktycznie masz racje
4. Ludzie nie mogli by sobie z nimi radzic bo sa zbyt prymitywni.. Obcy mogli użyć broni (nie mówie tu o ostrzeliwaniu miast z broni nuklearnej) Zreszta skad pomysł że maja tylko bron nuklearna? Mogli by łatwo zniszczyc miasta nie skarzajac ich... Ludzie nie mogli by z nimi wygrac. Zresztą rozwalenie drzwi nie powinno byc duzym problemem dla zaawansowanej technologiecznie cywilizacji.
5. Też masz racje - Ale po co jak idiota wkroczył do gniazda wroga zamiast je po prostu zniszczyc?
6. Rozumiem że nie mogli użyć silnej broni nuklearnej by nie zniszczyc planety.. Ale kombinezony oraz jakas bron palna, laserowa, plazmowa, czasteczkowa itp by sie przydała.. Zrezta mogli by zrzucic małe bomby (nie atomowe) które by ziemi nie skaziły :)
7. Przeciez mówisz ze przyjechal ipolowac.. Gdyby przejechali p osurowce to zniszczyli by ludzi i je zabierali.. Gdyby po jedno i drugie to by nie odlatywali.. Zresztą woda znajduje sie wszedzie na tej planecie. Ochronne kombinezony nie zaszkodziły by.
Może Ci kosmici jedyną broń jaką znają to właśnie ten gaz?
Może w ogóle nie używają czegoś takiego jak skafander?
W końcu ktoś dostrzegł podobne "znaki" jak ja! Na początku myślałem, że to moja luźna i spontaniczna interpretacja" owego filmu- teraz wiem- coś jednak mogło być na rzeczy :P. Po dokładniejszym przeanalizowaniu filmu można dostrzec jeszcze więcej ciekawszych przesłań, które mogą spowodować, że wątek inwazji może przejść na drugi plan (zielone ludziki mogą być traktowane jako dodatek, ubarwienie całej idei filmu i nadanie jej "opakowania").
Spójrzmy prawdzie w oczy, niedomówień jest za dużo i parę rzeczy jest naprawdę ymm głupich. Co nie zmienia faktu, że film trzyma w napięciu i ogląda się go bardzo dobrze. Ale np. Kosmici nie wiedzieli jak otworzyć drzwi, wysłali swojego na zwiad.(Dlaczego nie mogli popatrzeć na teren ze statku przez swoją technologię?) Wracając do drzwi, nie wiedzieli na początku jak je otworzyć prawda? Ale to, że ziemianie mają bomby atomowe to już wiedzieli? Coś tu nie gra, z jednej strony wiedzą takie rzeczy i są super rozwinięci a z drugiej to banda zielonych którzy nic nie widzą o człowieku i jego świecie.
(Logicznie myśląc, że skoro wiedzieli o bombach atomowych to musie mieć bardzo dużo informacji o naszej cywilizacji)
Wiesz co,śmieszny jest argument ,ze kosmici a raczej kosmita,nie potrafił otworzyć drzwi do spiżarni. Czy naprawdę wszystko musi być WTŁUMACZONE DO GŁÓW dosłownie. Równie dobrze mógłby być obcy zamknięty na klucz, a przecież on jednak wyszedł.
A skąd wiesz ,że nie podpatrywali wcześniej,może to robili a raczej na pewno to robili. Podpatrywanie z góry nie zastąpi jednak bardziej dokładnego rozpoznania "osobowego", które jest nie zastąpione,>>>to banda zielonych którzy nic nie widzą o człowieku i jego świecie<<<
Mieli wiele atutów,byli szybsi,zwinniejsi i mieli skórę jak ośmiornice.
O naszej cywilizacji technicznej zapewne sporo wiedzieli,co nie znaczy, że o ludziach też tyle wiedzieli ,na co dowodem jest pojawienie się kosmity na przyjęciu dla dzieci; jakby chciał zrozumieć co powoduje że ludzie ubierają śmieszne czapeczki,śmieją się itd.
Może wcale nie mieli "lepszej" broni?
To, że latali w przestrzeni kosmicznej nie oznacza, że znali się na broni.
Majowie wybudowali wspaniałe miasta nie znając koła.
Osobiście wolę takie klimatyczne filmy, niż te przesycone efektami specjalnymi, kolorowe super hity. Jednak tutaj kosmici okazali się osobnikami bez wyobraźni i nie potrafiącymi myśleć abstrakcyjnie. Według mnie jeżeli chcieliby przejąć Ziemię, mogliby porwać parę osób, poprowadzić na nich badania, następnie stworzyć wirusa zabijającego tylko ludzi, który szybko się rozprzestrzenia, rozpylić na planecie i voila.
Ale wtedy mogliby nie mieć satysfakcji z polowania. Nie chodziło im raczej o eksterminację, ale o to polowanie, by dopaść ludzi i ich potruć własnoręcznie (?). A może ich porwali i w ten sposób opracowali ten gaz? Przecież pierwsza lepsza substancja nas nie zabija.
. Aaaa kto tych kosmitów zrozumie :D
A sam wątek bardzo fajnie opisany, oglądałam pierwszy raz, a wszystkie te rzeczy wymienione wyżej zauważyłam i nie mogłam się nadziwić tym niemądrym pytaniom, na które odpowiedź w większości była w filmie.
Jesteś inteligentną cywilizacją, która technologię opanowała już do tego stopnia, że jesteś w stanie nawiedzać inne planety. Jakieś napędy międzygwiezdne, nadświetlne itp. I pewnego dnia odkrywasz pewna planetę, na której życie już jest dość zaawansowane. Sęk w tym, że 70% tej planety składa się z wigilijnego kompotu z suszu. Kompotu, który sprawia, że przy kontakcie z tym kompotem Twoje ciało się rozpuszcza. Bo akurat skład Twojego organizmu reaguje na kompot wigilijny z suszu. Jeziora, rzeki, morza, oceany są z tego kompotu. Co więcej aura tej planety jest zmienna. W każdej chwili ten kompot z suszu może się pojawić w postaci wigilijnego deszczu. Kompot istnieje również w postaci wilgotności. Wpadasz tym samym na doskonały pomysł zaanektowania tej planety i zaatakowania jej mieszkańców. Atak ten synchronizujesz za pomocą znaków, przy użyciu zaawansowanej technologii, za pomocą, której rysujesz je za układu roślin na powierzchni. Po wylądowaniu nie korzystasz z żadnych kombinezonów, tylko latasz z gołą dupą narażony na bezpośredni kontakt z kompotem. A Twoja jedyna broń to jakiś gaz, który działa na mieszkańców planety. Ale każdy z nich przed snem stawia sobie szklankę kompotu na telewizorze. Kompotu, który może Cię zabić.
Większego bzdetu nie widziałem SF. 120 minut nudy i 6 minut całkowitej żenady :)
Polować wpadli na ziemie to raz, latali z gołymi dupami bo jak było pokazane mieli skórę jak kameleony maskowali się i na to wygląda ze w ziemskich realiach nie potrzebowali żadnego odzienia, atak był dla nich jakimś wyzwaniem, predatorzy robili to samo ale z pomocą technologi oni jej nie używali było wytłumaczone w filmie iż gdyby użyli technologii do eksterminacji ludzi to mogli byśmy spanikować eszcze bardziej i użyć bomb atomowych w tej sytuacji niema zwycięzcy, mógł ich także obowiązywać jakiś miedzy galaktyczny kodeks iż nie można atakować słabiej rozwiniętych ras chyba ze bez użycia technologii xD to ma sens można by spekulować patrzac na nasza niewiarygodnie szaloną konwencje genewska haha
Moja niska ocena wynika tylko i wyłącznie z faktu, że wątek kosmitów był totalnie beznadziejny. Woda jest podstawowym warunkiem istnienia jakiegokolwiek życia i podstawowym budulcem każdej istoty żywej, więc pomysł aby woda zabijała istoty żywe, wymyślił ktoś, kto edukację skończył na wczesnym etapie szkoły podstawowej (poszukiwania życia, czyli "kosmitów", na innych planetach jak np. na Marsie sprowadzają się przecież do poszukiwania wody, bo jak jest woda to powinno być też życie). Jakby zastąpili wątek kosmitów, innym bardziej realnym zachowując przesłanie z końcówki, to odbiór filmu byłby na pewno dużo wyższy.
Nasze życie.
No i woda to nie wszędzie ten sam skład chemiczny.
Na innych planetach, nawet na Marsie, nie jest to H2O.
To jest bardzo mądry film. Według mnie,ci "obcy"to tylko otoczka,by w ciekawy sposób pokazać tezę, że w życiu nic nie dzieje się przypadkiem,nawet najgorsze sytuacje są po coś (dodatkowo niesie nadzieję),mówi też,że każdy odgrywa w życiu jakąś rolę, nawet ktoś nieporadny,teoretycznie słaby w krytycznym momencie może uratować swoją postawą innych. Później powstał podobny film - Babadook - podobny w tym sensie,że każdy widzi to,co chce tam widzieć,lub co czuje. Część widzi straszne potworki (warstwa wierzchnia),część - ładunek emocjonalny i psychologiczny.
Głośny obecnie film "Nowy początek" skojarzył mi się ze "Znakami", które widziałem już lata temu. Podobnie obcy są tu tłem dla historii o ludziach. Tytułowe znaki mają podwójne znaczenie. Znaki w zbożu i znaki w życiu bohatera. Zaś puentą filmu jest odzyskanie wiary przez bohatera. Zabawne, ale teraz po latach gdy w moim życiu pojawiło się aż tyle znaków, że nie mogłem ich już ignorować i sam uwierzyłem, widzę ten film zupełnie inaczej. Życie jest piękną przygodą.
NowyPoganin
,,My też mamy prawo oglądać ten film tak jakby nic w życiu księdza nie stało się przez przypadek lub tak jakby wszystko było szczęśliwym zbiegiem okoliczności. Od nas zależy jaki będziemy mięli stosunek do znaków. Nie tylko w tym filmie, ale i w naszym życiu. Nikt nam niczego siłą nie narzuca.''
I w tym miejscu chciałam potwierdzić i nawiązać do tych słów poprzez kolejny dowód w filmie - bardzo ważna rozmowa, która często jest pomijana w dyskusjach. Chodzi mi o rozmowę po 41 minucie filmu, gdzie Graham i Merrill dyskutują o różnych grupach ludzi, którzy albo wierzą w znaki/cuda/przeznaczenie/siłę wyższą/Boga, albo że wszystko jest szczęśliwym bądź nieszczęśliwym przypadkiem i zbiegiem okoliczności. Podsumowując ten film jest o wierze, nadziei, znakach jakie daje nam życie oraz o wyborze - do której grupy się chce należeć. Czy do grupy pierwszej wierzących (niezależnie od religii), czy do drugiej - sceptyków i nie wierzących. A to wszystko w tle inwazji przybyszów z kosmosu, bo takie wydarzenie byłoby niewątpliwie próbą wiary wszystkich ludzi. W co wtedy by wierzyli i jak by to sobie tłumaczyli, gdyby coś takiego miało miejsce. Film jest po prostu genialny:)
Uwaga spojler Debilne zakończenie jeśli są kosmicie to znaczy iż nie ma Boga/bogów amen. No chyba iż chcecie się modlić do tych ufoludków :D Chodzi mi o końcówkę filmu gdzie główny bohater po tym incydencie odzyskał wiarę w Boga :D
Zapominasz o podstawowych głupotach. Kosmici przylatują na ziemię która w ponad 70% zalana jest wodą mimo, że ta może ich zabić. W dodatku bez żandych skafandrów. Przecież to absurd.
A nie wmówisz mi że nie znali wcześniej wody.
Kosmicie nie znali naszych drzwi mówisz... No tak - superinteligentna rasa zdolna do przemierzania kosmosu nie potrafi rozkminić drzwi...
Kosmita nie wie co to kij bejsbolowy - ale powinien się domyślić, że z wielkiej drewnianej pały można nieźle oberwać.
Film miał fajny klimat - ale niestety wiele rzeczy było w nich głupich - jak na przykład książką która dostał młody, która idealnie pasowała do naszych kosmitów. Za dużo tu zbiegów okoliczności (jak np te szklanki z wodą).
Dodam od siebie,że wszystkie te znaki uchwyciłam właśnie wczuwają się w film,dopiero przy drugim razie,bo po raz pierwszy oglądałam byłam przerażona. Serio. A pamiętam że zastanawiałam się czemu mała Bo mówi od początku filmu o skażonej wodzie,(?),zaś resztę znaków wychwyciłam w trakcie trwania filmu. Zdecydowanie Genialny film z przesłaniem. P.S czy nikt nie pamięta ilustracji w książce, przedstawiającej wręcz identyczny dom jak dom rodziny?? ;)