Trzyma Glee, bez wątpienia. Ataki furii Sue Sylvester na korytarzach mogłabym oglądać w
nieskończoność. Według mnie ta rola była stworzona dla niej, świetnie się w niej
odnajduje. I mam nadzieję, że za niedługo uda mi się poznać jej inne wcielenia - rola w
Glee rokuje wspaniale.
Ja tak samo, często przelatuje cały sezon i oglądam tylko scenki z Sue. Naprawdę świetnie gra swoją rolę. Bez niej Glee był by tylko następnym gniotem.
True. Jest szczególnie wyróżniającą się członkinią grona pedagogicznego, u-wiel-biam ją.
Scenarzyści piszą jej świetne riposty, a ona sama odgrywa ataki furii wprost genialnie!
Lubię Glee, ale bez Sue ten serial nie byłby tak pochłaniający. ;)