że tak świetny aktor zostanie zaszufladkowany w rolach drugoplanowych i nigdy nie dostanie roli, która na stałe wyryje się w naszej kinematografii.
To była rola drugoplanowa. Charakterystyczna, świetnie zagrana, ale drugoplanowa. Jakus gdzieś mówił, że przez rolę Tygrysa musiał później szarpać się z ludźmi. Ludziom pomieszała się rzeczywistość z fikcją.
Ja bym to potraktował jako rolę pierwszoplanową. Zresztą to aktor charakterystyczny, a tacy rzadko grają główne role.
Ale w sumie czy to takie złe? Nie każdy jest stworzony do brylowania w rolach pierwszoplanowych, są aktorzy którzy są mistrzami drugiego planu i Mariusz Jakus idealnie mi pasuje do tego schematu. Co wcale przecież nie oznacza, że jest gorszym aktorem, przeciwnie - bardzo często z drugiego planu wybija się ponad role głównych bohaterów. Z chęcią zobaczyłbym go jako głównego bohatera jakiegoś dobrego filmu kryminalnego np. ale moim zdaniem akurat w jego przypadku bycie na drugim planie tylko mu służy