Może zagrać dosłownie wszystko. Mam nadzieję, że ludzie w końcu go docenią, bo z nagrodami u niego słabo, a gra na prawdę wybitnie.
Daj spokój, szkoda gadać. Może do Oscara dostanie nominację? Nie raz już tak było, że jakiś aktor nie dostał żadnej nominacji do nagród poprzedzających Oscary, a do samego Oscara już tak.
Myślę, że Stallone jest pewniakiem w tym roku za "Creed". Ale nominować by go mogli. Nagród rzeczywiście zadziwiająco niewiele zgarnia.
Sama nominacja byłaby jakimś pochlebstwem. Bardzo dobry i bardzo niedoceniany aktor, ale jest jeszcze młody i wiele ról przed nim. Podobno ma zagrać Ala Capone, to może być jego oscarowa rola.
Wiele ról przed nim, jego kariera w Hollywood dopiero się rozkręca.
Osobiście czekam na jego jako Eltona Johna, ponoć projekt ma szanse na realizację.
Najazd na niego zaczął się od roli Mad Max tego nie trzeba przypominać, dlatego mówią o przereklamowaniu aktora, beztalenciu, czy całkowitym przyćmieniu przez Charlize w roli Furiosy. Wiem wieem co piszę. Gościu ma najlepsze role w właśnie w Legend, Bronson,(serial)The Take, Warrior, to są filmy które nie mają prestiżu i są niskobudżetowe, mało znane szerszej publiczności. Dostał wpier dol za Maxa i jest aktualnie masakrejszyn! ;))
Aa tak, Locke jeszcze, gdzie trzyma widza na uwadze przez 90min i udaje mu się to świetnie. Mało kto wierzy, że to on grał Bane'a, taki konus który potrafi przytyć jakieś 30kg i wykreować postać inteligentną, charyzmatyczną ze zjawiskową barwą głosu. Dla mnie aktor kameleon. Ktoś kto wydaje dobitny werdykt, że jest drewniany, to pomyłka jego życia.
Theron była zajebista jako Furiosa, a to że rola Hardy'ego nie była tak charakterystyczna, nie było tyle pola do popisu, jak w przypadku Theron, to już nie jego wina. Zagrał bardzo dobrze, a ci którzy nazywają go drewnem mają chyba coś nie tak z banią. No bo jak można nazwać drewnem tak wszechstronnego, utalentowanego aktora?? W Bronsonie czy Mrocznym Rycerzu zrobił kawał dobrej roboty.
Była cuudowna, można ją porównać do Ellen Ripley albo Connor. Wiesz, bo jak chodzi o Maxa to Gibson nim był i jego kreacja jest jedyną słuszną, a taki niejaki Tom w roli madmaxa to dla fanów Mela Gibsona nieporozumienie
Tom miał podniesioną poprzeczkę, bo zagrał postać bardzo dobrze już wszystkim znaną i fani Maxa mieli jakieś konkretne oczekiwania, co do jego roli. Ogólnie to ciężko jest zagrać coś, co już wcześniej było wykreowane przez innego aktora.