To nie jest jakiś bardzo zły serial, raczej wpadnie do kategorii przeciętnej, ale jest to serial, który nie ma powodu, żeby istnieć.
Dotąd wyemitowane zostały 2 odcinki i drugi podobał mi się znacznie bardziej, niż pilotażowy, ponieważ zaczął iść we własną stronę zamiast być zlepkiem nawiązań do marki, do której w pełni i tak nawiązać nie może ze względu na prawa autorskie, tylko, że... No właśnie, po co w takim razie w ogóle nawiązywać?
Sama idea stworzenia tego serialu jest dla mnie równie bezsensowna co chęć nakręcenia filmu o Jamesie Bondzie, w którym nie będzie można wspomnieć o tym, że jest on agentem Jej Królewskiej Mości, więc będzie po prostu jakimś tam agentem; M i Q nie będą mogli się pojawić, więc Bond będzie działał bez gadżetów; a do tego nie będzie mógł jeździć Aston Martinem ani pić martini, więc zrobi się z tego po prostu każdy inny film sensacyjny- może nawet bardzo dobry, ale po co łączyć go z Bondem? Jasne, na pewno przyciągnie to ludzi na początku, ale wywoła też falę porównań, które w takich przypadkach zawsze są niekorzystne dla nieuzasadnionej nowej adaptacji.
I wybranie Clarice na główną bohaterkę w tym przypadku też podejrzanie pachnie mi takim zwykłym chwytem marketingowym, może trochę jeszcze lenistwem, kiedy gdyby zamiast niej stworzono postać nowej agentki mógłby to być całkiem przyzwoity serial.
A tak to jedyne co zrobił to wyrwał postać ze świata przedstawionego, ale nie dlatego, że miał wizję na osadzenie jej w zupełnie nowych, ciekawych okolicznościach, tylko dlatego, że został do tego zmuszony i skazał się na istnienie już zawsze w cieniu oryginału.
Według mnie twórcy powinni rozpisać fabułę z naciskiem na jeden wątek kryminalny, który powoli rozwijałby się przez cały sezon, i dzięki temu mieć czas, żeby skupić się na psychologii głównej bohaterki. Na razie wszystko jest nijakie.
Prawda, na razie cały czas lecimy na schemacie, w którym na początku odcinka Clarice jest ignorowana, a na koniec i tak okazuje się jedyną idealną osobą do danego zadania, nieważne czego ono dotyczy, i wszyscy, którzy dotąd patrzyli na nią krzywo przekonują się, żeby pozwolić jej je wykonać... Aż do następnego odcinka, w którym znowu patrzą na nią krzywo i mam wrażenie, że taka formuła bardzo szybko stanie się zbyt powtarzalna i męcząca.