W ogóle jak widzę/ słyszę o obu reżyserkach tego obrazu, przypomina mi się piosenka De Mono -
"kochać inaczej".
I tyle ten "filmik" ma wspólnego z prawdą, ile ludzka populacja świata z mniejszościami sexualnymi.
Zresztą..... mądrzy ludzie przepowiedzieli jakość tego "filmiku", kiedy pani z HOLLANDii zapowiedziała,
ze będzie TO robić.
Po serialu Janosik z roku 1973 bardzo trudne było powtórzenie sukcesu filmu poświęconego "Zbójowi z
Tatr". To nie na babską głowę. Sorry, dziewczyny.
No cóż, twórcy "Prawdziwej historii" korzystali z biografii Janosika, więc na pewno sporo faktów w scenariuszu się znalazło.
To jest "Janosik. Historia zohydzona". Wystarczy wziąć polską (tu również słowacką)) romantyczną legendę, jakich w świecie wiele (od Robin Hooda po Rumcajsa), dodać do tego zawodową zohydzaczkę Holland i paszkwil gotowy. Nie wiem czemu ma służyć ten ponury, depresyjny gniot. W tym obrazie nawet piękno gór jest ubłocone i ubabrane. A każdy kto był, wie jak "prawdziwe" góry wyglądają. Teraz pewnie Holland łypie spod okularów, kogo jeszcze można zohydzić. Zawiszę Czarnego, Sobieskiego, Mieszka I? Tfu, tfu, aż się boje, że wykrakam.