Świetny odcinek. Moim zdaniem pobił nawet swojego poprzednika. Kto by pomyślał, że ta część serialu, gdzie jest najmniej stricte akcji będzie tą lepszą. Oscar Isaac robi fenomenalną robotę jako Steven i Marc - mimika, sposób mówienia, nawet sposób poruszania się postaci są kompletnie inne. Sporo wątków zostało do zamknięcia w ostatnim odcinku -Khonshu, Steven i (potencjalnie) Jake, ucieczka z Duat, Layla oraz Harrow. Ale pomimo początkowego sceptycyzmu wierzę, że wraz z premierą 6 odcinka będę mógł powiedzieć, że nareszcie Marvel zrobił coś odważniejszego i wybijającego się ponad przeciętność :]
Możliwe, że albo nakładali na siebie 2 różne ujęcia bądź nałożyli twarz Isaaca na inną osobę (choć zbyt realnie to wygląda jak na taką zagrywkę).
Obejrzyj sobie stary film PODWÓJNE UDERZENIE z Van Damem gra tam dwóch braci. Nie wiem jak teraz to nakręcili ale wtedy nakręcili po kolei sceny i nakładali je na siebie.
Nagrywali każdą scenę gdzie Marc i Steven byli razem po dwa razy. Najpierw Oscar grał jednego a później drugiego. Żeby nie mówił w tych scenach "sam do siebie" i nie miał interakcji z powietrzem, na planie był jego brat, który wcielał się w drugą rolę. Później nakładali sceny na siebie, tak że ostatecznie na ekranie zawsze jest Oscar
Swietna gra aktorska wygladalo jak dwoch roznych aktorow odgrywalo sceny jestem pod wrazeniem