Tylko, że w zwiastunie pojawiają się postacie nieobecne w książce a nie widać tych, które w niej były. Zdaje się, że połowa postaci została zmieniona. Benedict Wong gra detektywa Da Shi ale główny bohater - Wang Miao wyleciał z serialu. Zamiast niego będzie "biały" bohater. Podobnie z innymi postaciami. Ciężar opowieści z części azjatyckiej zostanie pewnie przeniesiony bliżej Europy i nie wiem czy to dobrze wyjdzie serialowi i całej opowieści. Rozumiem, że to będzie ekranizacja pierwszego opowiadania serii i zastanawiam się, co w zwiastunie robi Sofona. Mam nadzieję, że nie zrobią w tym serialu jednego wielkiego spojlera o tym, co wydarzyło się w kolejnych opowiadaniach. Dlaczego "mądrzejsi" muszą zawsze coś pozmieniać przy ekranizacji. Zmieniać nawet w powieści tak znanej i docenionej jak "Problem trzech ciał"? Przecież to się dało zekranizować bez przerabiania opowiadania pod "białego człowieka".
też mam to samo wrażenie, gdzie Wang Miao? Czemu Sofona? Może planują mieszać ze sobą historie z trzech tomów tak, żeby wcześniej wprowadzić Wpatrujących się w ścianę albo od razu umieścić w centrum wydarzeń Cheng Xin? Jakieś przeskoki przestrzenno-czasowe...? Mam złe przeczucia :(
Zawsze można obejrzeć chińską ekranizację. Ponoć jest wierniejsza oryginałowi, choć po chińsku :-) Mnie zastanawia dlaczego autor powieści zgadza się na tak daleko posunięte zmiany w historii? Przecież to opowieść na 3 opowiadania, z czego każdy kolejny jest dłuższy od poprzedniego (plus jeszcze autoryzowane przez autora opowiadanie innego autora - Baoshu "Odzyskanie czasu"). To bardzo rozbudowana historia i zmiany dokonane na początku historii mogą sprawić, że ekranizacja dalszych opowiadań będzie niemożliwa albo historia zostanie tak zmieniona, że już będzie o czymś całkiem innym.
Dla przykładu można wziąć opowiadanie "Gra Endera", która w ekranizacji została nie dość, że okrojona z wątków, to wiele z nich zmieniono odcinając tym samym możliwość logicznej kontynuacji historii poprzez ekranizację kolejnych opowiadań o Enderze. I znów zastanawiam się czemu autor się na to zgodził. Nie wiem czy to tylko kwestia pieniędzy, czy jedyna możliwość żeby ekranizacja dotarła do szerszego grona odbiorców. W sensie dajesz zgodę, my przerabiamy po swojemu a ty masz satysfakcję, że łaskawie to nakręciliśmy. Smutne to trochę.