Treść zawartą w 25 minutowych odcinkach można spokojnie upchnąć w 5 minutach i wtedy byłoby całkiem spoko. Dawno nie widziałem czegoś tak nudnego. Pomysł bazowy na odcinki fajny, ale co z tego jak nic się nie dzieje. Cały czas pierdzielą o niczym i nagle cyk i koniec. Do tego wali niskim budżetem. Co to w ogóle ma być? Jakaś forma podcastu?
To się nazywa refleksja. Nie da się upchnąć życia w pięciu minutach. Cóż, nie każdy musi rozumieć filozofię...
Już sam fakt, że uważasz, iż filozofię można rozumieć, przekreśla Twój arguemnt i sprawia, że jest śmieszny.
Ględzenie o fikcyjnym i nudnym życiu przez 25-30 minut przez bogatera nie ma nic wspólnego z filozofią.
Otóż to! Filozofia życia i rozważania o psychologii jednostki (a zwlaszcza jej samotności) nie są dla każdego. Wszak empatia to niełatwa umiejętność, a w zasadzie to dar - nie w każdym mocno rozwinięty. Dostrzec w refleksjach postaci z tego mądrego seriau uniwersalne prawdy życiowe nie jest tak łatwo - i chyba właśnie o to tu chodzi. Ja jestem zachwycony i... trochę nawet wdzięczny.